Krótka recenzja gry – Minecraft: Story Mode

Wielka przygoda w uniwersum Minecraft stała się rzeczywistością. Doskonale znani wszystkim producenci z Telltale Games pokusili się o opracowanie udanego projektu, którym jest właśnie Story Mode. W pierwszym sezonie poznajemy więc Jessiego i jego drużynę, a zabawa jest kontynuowana przez 5 epizodów. Nowy protagonista przeżywa jednak znacznie więcej przygód w następnych odsłonach sezonu 2.

Zagrożenia dla wszystkich

Gdy świat ma się ku końcowi, gdy wszelkie istnienie zostaje zagrożone, wtedy do gry wchodzi Zakon Kamienia. Tylko gdzie on się podział, kiedy jest potrzebny, gdzie jego członkowie, którzy mają ocalić świat przed zagładą? Jak zwalczyć niebezpieczeństwo, gdy nie ma się wsparcia u najsilniejszych i najmądrzejszych ludzi w uniwersum? W taki oto sposób Jesse i kilku jego przyjaciół wyruszają w długą i niebezpieczną podróż w poszukiwaniu sławetnego zakonu, który ma uratować nie tylko świat, ale także i małą wioskę.

We wzorcu

Skonstruowane na wzór innych przygodówek studia Telltale Games, Minecraft: Story Mode doczekał się wielu znanych rozwiązań, takich jak np. sekwencje QTE, konieczność dokonywania ważnych wyborów mających wpływ na ostateczny kształt fabuły, fabułę opiewającą w dynamikę, zdarzenia, niebezpieczeństwa, misje. W grze wykorzystano także znane z samego Minecrafta mechaniki, których wykorzystanie ostatecznie jest konieczne do osiągnięcia zadowalającego zakończenia historii.

Dla małych i dla rodziny

Story Mode to gra, która szczególnie polecana jest młodym odbiorcom, a w dużej mierze całym rodzinom, których młodzi i starsi członkowie z całą pewnością spędzoną udane godziny w rozgrywce. Gra osadzona w vokselowym uniwersum z nieznanym dotychczas bohaterem, który rozwija się wraz z postępem fabuły, drużyną, która nie zostawia nikogo na pożarcie i misją niemal nie do wykonania, ale i nadzieją na udane zakończenie opowieści, jest kolejnym udanym produktem nie tylko Telltale Games, ale także samych twórców Minecrafta, czyli szwedzkiego studia Mojang AB.

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *